FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Zaloguj
Rejestracja
Napisz odpowiedź
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje:
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Tamashi no Heiwa
Wysłany: Nie 23:28, 18 Gru 2011
Tamashi wstał rano z posłania i przetarł zaspane jeszcze oczy. Położył się na plecach na białej pościeli i popatrzył w sufit. Czuł się wyśmienicie. Był wypoczęty i wyspany i czuł, że dzisiaj czeka go niezwykły dzień. Wczoraj skontaktował się ze swoimi rodzicami i wyglądało na to, że nie chcieli tak całkowicie pozbywać się syna. Zaprosił ich na wieczorny obiad za trzy tygodnie.
Wstał z łóżka i przemył twarz wodą stojącą w wiaderku obok posłania. Wytarł się w rękaw koszuli i ruszył w stronę łazienki.
Wieczorem, po dniu pełnym lenistwa, czytania i snu, Smok schodził do podziemi, by powoli obudzić swego kochanka. Stąpał cicho, trzymając się barierki po lewej stronie schodów i uśmiechał się pod nosem. Miał zamiar wleźć mu do łóżka i wytarmosić jego czarne włosy.
Jakże wielkie było więc jego zdziwienie, gdy wszedł do wampirzej sypialni i nikogo nie zastał. Udał się do łazienki, żeby znaleźć Shanae, ale również w tym pomieszczeniu było całkowicie pusto.
Smok westchnął pod nosem i podrapał się po głowie. Czyżby niezapowiedziana misja?
Usiadł na łóżku Shanae, dostrzegając po chwili niewielki wycinek pergaminu leżący gdzieś na kołdrze. Przeczytał wiadomość i zmarszczył brwi. Zaczął się trochę niepokoić. Jego wzrok powędrował w kierunku szafy, dzięki czemu Tamashi mógł dostrzec, że zniknął jeden z kufrów. Zaśmiał się, choć w ogóle nie było mu do śmiechu.
Otworzył mebel i z rozdrażnieniem stwierdził, że zniknęło z niego troszkę rzeczy.
Mężczyzna uspokoił się jednak po kilku sekundach. Przecież Shanae napisał, że wróci, a Tamashi całkowicie mu ufał.
W porządku było do czasu, gdy następnego dnia Smok dowiedział się od jednego sługi, że Shanae dostał wcześniej paczkę, ze znakiem (jeśli się nie mylił)- ostrzy. Wtedy naprawdę zaczął się denerwować.
Spakował niewielki kufer z najpotrzebniejszymi rzeczami i wyruszył w poszukiwaniu swego kochanka. Wiedział, że jest to w pewnym sensie robota ślepego, ponieważ adres, w którym znajdowała się siedziba ostrzy był po prostu nie do zdobycia, jednak nie miał zamiaru tylko przez to się zniechęcać.
Po trzech tygodniach poszukiwań, wrócił do domu. Miał nadzieję, że Shanae może wrócił. Poza tym, był przecież umówiony z rodzicami...
Przeliczył się jednak. Zastał swój dom w dokładnie takim samym stanie, jak go zostawił i wcale go to nie pocieszyło.
-Nasze kondolencje, synu - odparła nagle matka, podczas średnio eleganckiego obiadu, który podał jej Smok.
Tamashi zmarszczył lekko brwi i spojrzał na nią, nic nie rozumiejąc. Trochę dziwiło go co prawda, że nie pytała, czemu nie ma z nimi Shanae, jednak nie przypuszczał, by sądziła, że ten... Umarł. Smoku nawet nie chciało przejść to przez myśli.
-Shanae po prostu wyjechał, mamo - westchnął cicho, kierując swój wzrok na łososia na swoim talerzu, chociaż w ogóle nie miał ochoty na jedzenie.
-Tak? - odparła matka z teatralnym zdziwieniem.
Była swego rodzaju telepatką, więc potrafiła manipulować niektórymi osobnikami przeróżnych ras. I akurat swoje zdolności wypróbowała na słuchach Tamashiego. A dowiedziała się od nich niezwykłych rzeczy.
-Ponieważ ostatnio usłyszeliśmy z ojcem, że prawie dwudziestoletni wampir został zamordowany gdzieś na Wschodzie... Jak mu było? - zwróciła się do męża, choć nawet nie myślała o tym, że ten mógłby jej odpowiedzieć. - Zanoku, czy jakoś tak... Biedne dziecko. No, ale wszyscy się cieszymy, że to nie Twoja miłość, prawda?
Smok zbyt zaskoczony jej słowami, nie dostrzegł w jej głosie kpiny i nutki rozbawienia. Wpatrywał się tępo w swój talerz i nie odzywał się. Trwał tak dłuższą chwilę, zupełnie niezdolny do jakiegokolwiek ruchu.
Wreszcie podniósł głowę i zapatrzył się na matkę.
Następne półtora miesiąca Tamashi spędził na poszukiwaniach Wampira. Pytał, szukał, jednak nikt nie potrafił mu pomóc. Nawet Rosier zdawał się być zupełnie zdezorientowany. Również nie miał o niczym pojęcia. Na początku Smok nie dopuścił do siebie myśli, że Shanae nie żyje, jednak z czasem... Z czasem stracił nadzieję.
Mieszkał jeszcze w domu przez dwa miesiące. Czekał na Wampira, z każdym dniem coraz mniej jedząc, nie zwracając w ogóle uwagi na otoczenie. Zaniedbał interesy, zupełnie nie dbał o to, co się wokół niego dzieje.
Po tych ośmiu tygodniach, Smok poddał się wreszcie, choć była to najtrudniejsza decyzja w jego dotychczasowym życiu. Zostawił dom pełen swoich rzeczy i wrócił do rodziców.
W tym momencie, jego życie się skończyło.
Niecałe cztery miesiące później, ożenił się. Powoli zaczął zapominać, że kiedykolwiek istniał ktoś taki, jak Shanae, choć dziura w jego sercu z każdym dniem zdawała się rosnąć.
Miał piękną żonę, która nie tylko zapewniła mu wsparcie w pierwszych miesiącach, kiedy jeszcze nie mógł dojść do siebie, a także doczekał się upragnionego przez matkę dziedzica.
Małżonka smoka miała na imię
Elizabeth
i była upragnioną kobietą każdego mężczyzny. Młoda, delikatna i uczciwa. Miała śliczną buzię i osobowość.
Syn Tamashiego został nazwany
Tamanea
. Za każdym razem, gdy Smok patrzył w jego oczy, widział w nich te same ogniki, które kilka lat temu mógł dostrzec u swego kochanka. Starał się jednak tego nie dostrzegać.
Mieszkał z rodziną w domu niedaleko swoich rodziców. Po sześciu latach od rozłąki z NIM, Tamashi zaczął powoli odżywać.
Shanae Zankoku
Wysłany: Nie 22:03, 18 Gru 2011
Zamknął drzwi od pokoju na klucz i szybko postawił trzymaną paczkę na biurku.
Ostatnimi czasy źle się czuł i musiał pić o wiele więcej krwi, by zaspokoić głód. Nie był pewny, co się dzieje, więc wybrał się do medyka. To, co od niego usłyszał nie napawało go wielką radością, choć z drugiej strony... Skoro zdecydowali się z Tamashim wziąć ślub, to dziecko chyba nie powinno być aż takim problemem?
Uśmiechał się nawet lekko, wracając do domu i myśląc, jak zareaguje smok. Będzie zły? A może się ucieszy? Albo przyjmie to w miarę obojętnie... Stracił jednak dobry humor, gdy w domu od jednego z "pomocy domowej" dowiedział się, iż ktoś podrzucił jakieś zawiniątko do niego. Wystarczył rzut oka, by Shanae poczuł, że skończyły się "dobre czasy".
Na zawiniątku był znak Ostrzy Nocy.
Wampir patrzył na niego, zastanawiając się, czy ma otworzyć. W końcu jednak odpakował zawiniątko i znalazł w nim drewnianą, sporą skrzyneczkę. Szybko uchylił wieko i skrzywił się.
W środku była ludzka, prawa ręka, urżnięta tuż pod łokciem. Na skórze przedramienia ktoś wyciął napis "Wszystkiego najlepszego z okazji zaręczyn". Na serdecznym palcu martwej ręki była umieszczona złota obrączka z wygrawerowanym "Tamashi". Wampir zacisnął zęby, dobrze wiedząc, co to oznacza. W końcu sam wielokrotnie w ten sposób groził innym. I dobrze wiedział, że ma jeden dzień na odejście, by uratować życie Tamashiego.
Owszem, wiedział też, iż smok jest silnym magiem i poradzi sobie z trzema napastnikami. Ale z czterema, pięcioma, dziesięcioma?
Nie mógł ryzykować.
Bał się zaryzykować.
Zamknął kuferek, a ten zajął się niebieskim ogniem, płonąc doszczętnie. Wampir wziął kilka głębokich wdechów i odwrócił się, szybko wyciągając kufer i pakując tam na chybił trafił ubrania, rzeczy osobiste, woreczek z wisiorkiem, który dostał od Tamashiego... Złapał pergamin i nabazgrał na nim krótką wiadomość.
"Przepraszam. Kocham cię.
Wrócę.
Shanae"
Pół godziny później jechał już kupieckim wozem. Udało mu się przekonać przejezdnego kupca, by zabrał go ze sobą, chociażby jako ochronę. Popatrzył w tył, na bramy miasta, znikające powoli za drzewami. Zacisnął zęby i odwrócił głowę.
Dorwie ich i zabije. A potem wróci i wszystko będzie dobrze...
Tamashi no Heiwa
Wysłany: Nie 17:08, 18 Gru 2011
Tamashi zaśmiał się, opadając tuż obok chłopaka na łóżko. Był wyczerpany. Czuł się jednak dosyć dobrze. Znaczy, czuł się wspaniale.
-Zdecydowanie tylko twój - wymruczał, nachylając się nad nim i całując jego rozgrzane czoło. - Na zawsze.
Przejechał dłonią po boku chłopaka, drażniąc palcami jego skórę. Byli tak niesamowicie szczęśliwi, że Tamashiemu nie mieściło się to w głowie.
Shanae Zankoku
Wysłany: Nie 17:04, 18 Gru 2011
Wampir doszedł tuż po smoku, a jego uda drgały spazmatycznie. Opadł na łóżko z westchnieniem, nadal obejmując mężczyznę ręką. Uspokajał oddech, uśmiechając się delikatnie. Pocałował go w policzek.
- Mój smoczek - mruknął mu czule do ucha, zmęczony i usatysfakcjonowany.
Tamashi no Heiwa
Wysłany: Nie 16:52, 18 Gru 2011
Tamashi zgodnie z prośbą kochanka, przyśpieszył swoje ruchy. Zaciskał oczy, z pochyloną głową kochając się z Wampirem w równym rytmie. Czuł, że długo już nie wytrzyma. Wysuwał się z chłopaka niemal cały, by potem znów wbić się w niego głęboko.
Po kilku, już trochę bardziej spazmatycznych ruchach, doszedł we wnętrzu Wampira.
Shanae Zankoku
Wysłany: Nie 16:45, 18 Gru 2011
Wampir wciągnął gwałtownie powietrze, zamykając oczy. Jedną ręką zarzucił na szyję smoka, drugą wciąż trzymając na jego torsie, by czuć bicie jego serca. Ułożył się wygodnie, unosząc lekko biodra i nogami dociskając mężczyznę do siebie.
- Szybciej - wyjęczał cicho, oddychając na nowo coraz szybciej. Zacisnął palce na włosach kochanka.
Tamashi no Heiwa
Wysłany: Nie 16:40, 18 Gru 2011
Tamashiego aż przeraziło to, jak Shanae szcześliwie wyglądał. Nigdy wcześniej nie widział, by jego oczy tak mocno świeciły, by uśmiech był tak szeroki.
Z pomrukiem zadowolenia oddał pocałunek, już po chwili pchając go na plecy i zawisając nad nim. Uśmiechał się, gdy patrzył na twarz młodszego i zakładał kilka kosmyków za jego ucho.
Złapał w jedną dłoń rękę chłopaka i przycisnął ją do swojej klatki piersiowej, by Wampir wyczuł, jak szybko bije mu serce.
Zaczął poruszać się w chłopaku, zamykając łagodnie oczy.
Shanae Zankoku
Wysłany: Nie 16:29, 18 Gru 2011
Wampir przez ułamek sekundy wyglądał na zaskoczonego... Po czym uśmiechnął się do smoka pięknie, promieniejąc szczęściem. Objął dłońmi jego policzki i pocałował go czule. Popatrzył na niego z czułością i uczuciem w oczach.
- Ja ciebie też kocham - powiedział cicho, głaszcząc go po policzkach. Aż tak szczęśliwego smok nie widział go nigdy wcześniej. Znów pochylił się, łącząc ich wargi.
Tamashi no Heiwa
Wysłany: Nie 16:19, 18 Gru 2011
Tamashiego zalała fala szczęścia, gdy usłyszał słowa wypowiedziane przez Shanae. Naciskiem rąk zmusił go, by ten nie poruszał się przez chwilę i wbił wzrok prosto w jego czerwone oczy.
-Ja też wariuję i... - zaciął się na chwilę, jednak mimo wszystko był pewien, co chce powiedzieć. - Kocham cię, Shanae i nikogo nigdy nie pokocham tak mocno.
Shanae Zankoku
Wysłany: Nie 16:14, 18 Gru 2011
Objął go nogami w pasie, dociskając go do siebie i obejmując ramionami jego szyję.
- Wariuję przez ciebie - powiedział cicho, całując go zaraz w usta. Wsunął dłonie w jego włosy, zaciskając palce na jasnych kosmykach. Ta pozycja trochę utrudniała mu ruchy, ale bliskość smoka to rekompensował.
Jego zapach oraz aromat jego krwi nakręcał wampira, sprawiając iż jego oczy przybrały barwę czerwieni. Czuł potrzebę bycia blisko i nie chodziło w tym tylko o seks.
No dobra, w tym momencie chodziło przeważnie o seks.
Tamashi no Heiwa
Wysłany: Nie 16:06, 18 Gru 2011
Nagły wzrost intensywności pieszczot wcale nie rozczarował Tamashiego. Mężczyzna złapał się nad głową barierki od łóżka, gdyż miał wrażenie, jakby spadał. Zgiął nogi w kolanach, dopychając do siebie Wampira.
-Uwielbiam cię - wystękał w czasie, gdy Shanae intensywnie się poruszał.
Podniósł się do siadu, przyciskając do swojego torsu, tors Wampira. Potrzebował go bliżej, najbliżej jak się dało. Pocałował jego usta zachłannie, przechylając głowę na lewą stronę.
Shanae Zankoku
Wysłany: Nie 15:55, 18 Gru 2011
Wampir jęknął, odsuwając ręce smoka i pchając go plecami na łóżko. Szybko zdjął z siebie spodenki, korzystając z wampirzej przynależności. Pocałował go zachłannie, znów siadając okrakiem na jego biodrach. Sięgnął ręką w dół, obejmując dłonią penisa smoka. Zaczął dotykać go, zsuwając usta na jego szyję, tors... Coraz niżej, aż w końcu objął wargami męskość kochanka. Pieścił go wprawnie, jednak nie pozwolił mu dojść, odsuwając się tuż przed. Podciągnął się do góry, znów całując jego wargi i ocierając się pośladkami o jego fiuta. Wyprostował się i sięgnął do tyłu, powoli wprowadzając w siebie Tamshiego. Przymknął oczy, zatrzymując się na chwilę, by przyzwyczaić się do uczucia wypełnienia. Zaraz jednak zaczął się poruszać w górę i w dół, zagryzając lekko dolną wargę.
Tamashi no Heiwa
Wysłany: Nie 15:45, 18 Gru 2011
Smok westchnął w jego usta czując, że ogarnia go coraz większe podniecenie. Brakowało mu Shanae.
Nie chodziło nawet o tak intensywną bliskość, jak teraz, po prostu brakowało mu jego zapachu i głosu... Smaku jego ust i rytmu, w jakim biło jego serce.
Tamashi potrzebował mu powiedzieć, że go kocha. Ale nie teraz. Później.
Sięgnął obiema dłońmi do małego rozporka w spodniach Wampira i odpiął go powoli, by przypadkiem nie zrobić kochankowi krzywdy.
Shanae Zankoku
Wysłany: Nie 15:40, 18 Gru 2011
Jęknął cicho, czując, że mężczyzna porusza biodrami. Położył ręce na ramionach smoka, zaciskając lekko palce na jego skórze. Odsunął się, gdy zabrakło mu powietrza. Miał zarumienione policzki, delikatnie nabrzmiałe usta i zamglony przyjemnością i podnieceniem wzrok. Oddychał szybko, pieszcząc palcami tors smoka.
- Tamashi... - mruknął cicho, zupełnie bezwolnie. Rzadko zdarzało się, że tracił panowanie nad swoim głosem czy ciałem. Pomógł mu zdjąć swoją własną tunikę, zostając tylko w krótkich spodenkach. Znów wpił się w usta starszego, tym razem bardziej natarczywie, chętnie,
łakomie
. Objął go szybko nogami w pasie, przysuwając się do niego jeszcze mocniej. Pieścił jego ciało coraz bardziej gorączkowo, czując podniecenie pełznące w dół jego podbrzusza i lokujące się w coraz twardszej męskości. Polizał jego dolną wargę. Potrzebował go, blisko, jak najbliżej.
Tamashi no Heiwa
Wysłany: Nie 15:25, 18 Gru 2011
Tamashiego cieszyły reakcje i słowa Shanae, gdyż utwierdzało go to w nadziei, że... Wampir nie zaspokajał się w żaden inny sposób w czasie ich rozłąki.
Smok podniósł się, siadając "po turecku" zarzucając ręce na ramiona młodszego i ponownie go całując.
Włosy nadal miał mokre, więc przyjemnie drażniły one jego plecy. Krople spływały po lędźwiach, by zniknąć gdzieś w tyłku Tamashiego.
Mężczyzna pogłębił jeszcze pocałunek, samemu zaczynając poruszać biodrami. Sięgnął jedną ręką do tuniki Shanae i zaczął podciągać mu ją do góry.
Niezwykle dziwiło go, że mimo tych wszystkich razów, kiedy był z Wampirem tak blisko, nadal pobudzał go on równie mocno. Jakby każdyich kolejny raz, był zarazem pierwszym.
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
~
Zachód
Skocz do:
Wybierz forum
Na początek.
----------------
Regulamin
Opis świata
Karty Postaci Alternatywnych
Karty postaci
----------------
Uczniowie
Nauczyciele i pracownicy
Księga Nauczycielska
----------------
Plan lekcji
Lista obecności
Oceny
Ogłoszenia drobne
----------------
Ogłoszenia
Mars - Wieża Kręgu Nauki Tajemnej
----------------
Podziemia
Parter
Piętro Pierwsze
Piętro Drugie
Piętro Trzecie
Piętro Czwarte
Piętro Piąte
Piętro Siódme
Piętro Ósme
Piętro Dziewiąte
Piętro Dziesiąte
Piętro Dwunaste
Tereny przy wieży
Shav-yer
----------------
Wschód
Zachód
Krzywe zwierciadło
----------------
Zdarzenia alternatywne
SB
----------------
SB
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
and
Ad Infinitum
v1.03
Regulamin