Autor |
Wiadomość |
|
Wysłany: Czw 9:51, 24 Maj 2012
|
Damaris pośpieszył konia, nie oglądając się nawet. Przyśpieszył i wbiegł z Nao do lasu, unosząc się na nim w miarowym, płynnym rytmie.
Jego włosy rozwiane lekko przez wiatr zasłoniły mu oczy, więc Smok potrząsnął głową, by mu nie przeszkadzały.
Już po chwili zniknął gdzieś głęboko w lesie. |
|
|
|
Wysłany: Czw 9:46, 24 Maj 2012
|
Również skinął głową, witając się z chłopakiem. Popatrzył na niego, chcąc coś powiedzieć, gdy nagle rozległo się głośne "MIIISHAAA~!" i dwie, małe osóbki rzuciły się na niego.
- Faris nie chce pokazać nam sztuczki z ogniem!
- Mówi, że to niebezpieczne i nie pozwala nam wyjść do miasteczka!
- A Kalle ciągle mówi, że mam brzydkie włosy! Nie są brzydkie, prawda?
Misha zamrugał i roześmiał się cicho, unosząc powoli do pół siadu. Pogłaskał obu braci, którzy w dalszym ciągu nadawali coś jak najęci. Zerknął w kierunku Książątka, trochę zawiedziony, że nie ma szansy z nim pogadać. Zaraz jednak wstał i wziął rodzeństwo na ręce ("Misha, wysoko, wysoko jest!"). Jeden z braci odgarnął włosy czorta z karku, odsłaniając znamię niewolnika. |
|
|
|
Wysłany: Czw 1:05, 24 Maj 2012
|
Damaris ułożył się wygodniej na siodle i wsunął stopy w strzemiona. Wziął do rąk wodze i poklepał konia po pośladku, mówiąc coś do niego cicho i uśmiechając się delikatnie przy tym.
Nao ruszył, prychając spokojnie i kierując się powoli w stronę lasu. To właśnie tam miał zamiar jechać Damaris.
Zatrzymał jednak konia, widząc nieopodal leżącego na trawie... Medyka?
Skrzywił się, widząc jego klatkę piersiową. Jego zdaniem jeśli ktoś już musiał paradować niemal w negliżu, powinien to robić w miejscach, gdzie nikt go nie zobaczy.
Damaris nie miał na przykład ochoty na oglądanie takiego ciała.
Podobało mu się wyłącznie jego ciało.
No... I ciało Shamilla oczywiście.
Kazał koniu iść w stronę mężczyzny, by zatrzymać się kilka metrów przed nim. Skinął mu głową na powitanie i odwrócił się, by znów skierować się w stronę linii lasu. |
|
|
|
Wysłany: Czw 0:55, 24 Maj 2012
|
Czort leżał na plecach na trawie, z lekkim uśmiechem przyjmując promienie słońca pieszczące jego skórę. Miał na sobie jedynie spodnie i buty, bezrękawnik zaś zwinął w kłębek i ułożył sobie pod głową. Spod przymkniętych powiek wpatrywał się w niebo.
Była to jedna z tych niewielu chwil relaksu jakie posiadał. Znał jednak swoje szczęście i podskórnie oczekiwał, aż przyleci do niego któryś z braci z wrzaskiem, iż komuś coś w coś i o coś się stało.
Westchnął cicho. Ale jeszcze nikt nie przychodził, więc było dobrze. Uniósł się leniwie na łokciach, gdy usłyszał, że ktoś się zbliżał. Uśmiechnął się lekko i uniósł brew, przypatrując się chłopakowi na koniu.
O, Książątko. Kogoś już stópka nie boli? |
|
|
|
Wysłany: Czw 0:42, 24 Maj 2012
|
Damaris wskoczył zgrabnie na swojego wierzchowca i poklepał go z uznaniem po szyi. Jego koń nazywał się Nao i był wysokim, postawnym zwierzakiem o barwie białej jak śnieg. Wyjątek stanowił jego ogon i część pyska, gdzie dominowała czerń.
Był to prywatny wierzchowiec młodzieńca, na którym dziedzic prezentował się jeszcze bardziej wyniośle, niż zwykle.
Damaris rozejrzał się dookoła niezbyt uważnie.
Miał na sobie obcisłe, granatowe spodnie przeznaczone do jazdy konnej, wysokie buty na delikatnym obcasie i białą koszulę zdobioną licznymi falbanami. Ozdobna spinka przytrzymywała mu pod szyją kołnierzyk, a białe rękawiczki chroniły delikatną skórę chłopaka na dłoniach. |
|
|
|
Wysłany: Pon 18:55, 08 Lis 2010
|
Omoshiroi przełknął ślinę, wgapiając się w elfa jak nawiedzony.
Nie dotarło do niego to, że albo nauczyciel ma amnezję, albo ich "zbliżenie" było dla niego tak nieistotne, że w ogóle się nim nie przejął.
-Przepraszam.- powiedział po chwili, wstając z ławki i kłaniając się lekko.- Nie chciałem panu przeszkadzać.
Popatrzył na niego przelotnie i nie przejmując się pozostawioną na ławce książką, odbiegł w swoją stronę. |
|
|
|
Wysłany: Pon 18:49, 08 Lis 2010
|
Caldin powoli uniósł powieki i spojrzał na ucznia. Nie mógł przypomnieć sobie jego imienia. Czuł, jak jego myśli krążą gdzieś w przestrzeni. Nie mógł skoncentrować ich na niczym.
- Bywało lepiej... - Odezwał się, przesuwając dłoń po twarzy. - Dlatego myślę, że lepiej będzie, jak sobie stąd pójdziesz. Jestem trochę rozkojarzony i nie będę najlepszym towarzyszem rozmów. |
|
|
|
Wysłany: Pon 18:42, 08 Lis 2010
|
Omoshiroi trochę zaskoczony wpatrywał się w profil Caldina. No żeby tak...! No to dziwne było!
-Proszę pana?- zapytał ponownie.- Dobrze się pan czuje?
Miał nadzieję, że to nie brzmi, jakby mówił do kogoś chorego umysłowo. usiadł prosto i skupił swoje myśli na czymś innym. |
|
|
|
Wysłany: Pon 18:22, 08 Lis 2010
|
- Hmmm...?- Mruknął przeciągle.
Ponownie ułożył głowę na ramieniu chłopaka i cicho westchnął. Przez moment trwał w bezruchu. Potem odsunął się od niego i odchylił głowę do tyłu. Miał przymknięte oczy i lekko zarumienione od alkoholu policzki. Ciepłe promienie słońca, jakie padały na jego twarz, rozluźniały go. |
|
|
|
Wysłany: Pon 8:49, 08 Lis 2010
|
Omoshiroi zastygł w bezruchu, nie wiedząc co dalej zrobić. Kręciło mu się trochę w głowie, mimo, że elf musnął go zaledwie ustami.
-Profesorze...- wyszeptał cicho, chcąc go łagodnie ocucić.- Proszę pana...- zajęczał, jednak nadal trwał w bezruchu. |
|
|
|
Wysłany: Pon 0:15, 08 Lis 2010
|
Elf uśmiechnął się nieznacznie, czując dotyk miękkiej, ciepłej dłoni. Szumiało mu w głowie, nie myślał o niczym szczególnym.
Przesunął twarz po ramieniu chłopaka, zatrzymując ją przy jego szyi. Zaciągnął się krótko jej zapachem, po czym dotknął ją swoimi ustami. |
|
|
|
Wysłany: Pon 0:10, 08 Lis 2010
|
Omoshiroi przełknął ślinę, gdyż jego zboczony umysł już nawiedzały dziwne wyobrażenia.
Wyciągnął rękę i ułożył ja na szyi nauczyciela. Była ciepła w dotyku, wręcz gorąca.
Omo pozwolił sobie na zamknięcie oczu. |
|
|
|
Wysłany: Pon 0:07, 08 Lis 2010
|
Caldin przysypiał powoli, gdy nagle wyrwał go ze snu czyjś szept.
- Hmmmm...? - Mruknął, nie otwierając oczu. Opierał się o czyjeś ramię, chyba jakiegoś ucznia, ale nie obchodziło go to zbytnio, dopóki było ono takie wygodne. Wtulił się w nie mocniej. |
|
|
|
Wysłany: Pon 0:04, 08 Lis 2010
|
Chłopak podskoczył nagle, gdy poczuł ciężar głowy profesora na swym ramieniu, jednak po kilku chwilach się rozluźnił. Nie raz doświadczał takich rzeczy. Ale żeby z nauczycielem?
Zamruczał gardłowo, układając swą głowę na jego głowie. Odwrócił się trochę w jego stronę i położył rękę obok jego nogi.
-Jestem żałosny.- wyszeptał sam do siebie i ją zabrał. |
|
|
|
Wysłany: Pon 0:00, 08 Lis 2010
|
Caldin przyglądał się uczniowi przez chwilę. Widząc jednak, że nie zamierza on podtrzymywać rozmowy, wzruszył ramionami i również odchylił głowę do tyłu. Poczuł zapach kwiatów i drzew, taki sam, jak chwilę temu... Choć tym razem coś zdawało się go zakłócać. Zapach chłopaka, siedzącego obok. Caldin lekko zmarszczył brwi.
Poczuł nagłe ukłucie w karku. Cóż, widocznie zbyt długo siedział w jednej pozycji i to niezbyt wygodnej... Odchylił się w bok i chciał oprzeć głowę o krawędź oparcia ławki, ale zamiast tego jego głowa opadła na ramię chłopaka. Elf w pierwszym odruchu chciał odsunąć, ale stwierdził, że jest mu zbyt dobrze, miękko i wygodnie, by to zmienić, dlatego przymknął oczy i lekko się uśmiechnął. |
|
|