Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Wschód   ~   Dom Shanae i Tameari Zankoku [Plus Akira.]
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Czw 23:45, 10 Sty 2013 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi stał tak, jak stał, nawet mimo wpatrujących się w niego oczu Shanae. Opuścił na chwilę głowę i zamknął oczy. Musiał wszystko przemyśleć.
Właśnie po to chciał być znów młody, by nie odstawać od Shanae. Po to, by być dla niego atrakcyjnym, zdrowym, wciąż energicznym. Nie sądził, by podobał się chłopakowi z wiszącą skórą, wyblakłymi oczami czy łysiną. Dlatego właśnie był w stanie zaryzykować życie dla przemiany. Dla Shanae.

- Moglibyśmy porozmawiać, gdy on wreszcie stąd zniknie - powiedział wreszcie, prostując się i patrząc kochankowi prosto w oczy.

Nie miał zamiaru być pustą, uległą marionetką w rękach Rouina, czy własnych słabości. Był mężczyzną do cholery. I miał kochanka - wybranka życia - który potrzebował wsparcia, opieki i przede wszystkim bezgranicznej miłości. A Tamashi mógł dać mu to wszystko. I co najważniejsze - tego właśnie chciał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pią 6:33, 11 Sty 2013 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Kiwnął głową, powoli schodząc w dół po schodach. Zatrzymał się przed Tamashim, dzięki podwyższeniu będąc mniej-więcej tego samego wzrostu. Uśmiechnął się do niego delikatnie, kładąc jedną rękę na jego biodrze, a drugą obejmując mu szyję i przytulając się.
- Już nie długo - mruknął cicho, całując kochanka pod uchem i przymykając oczy. Rytuał był przetłumaczony i przygotowany, nów potrzebny do niego był za kilka dni, a i "dawca" został już upatrzony i sprawdzony, czy na pewno pasuje. Pasował.
Zamruczał cicho, czując starszego tak blisko. Delikatnie muskał szyję kochanka wargami, głaszcząc jednocześnie jego biodro. Uspokajało go to, wyrzucało z jego głowy niepotrzebne lęki, ale i dawało pewną satysfakcję. Ten mężczyzna należał do niego i chociaż wampir nie był do końca przekonany do tej przemiany, będzie jego już po wieki wieków, amen. Co prawda, tu nasuwały się pytania, czy się sobą nie znudzą, ale przecież temu zawsze można było zaradzić, zorganizować jakiś "odskok od rutyny", ale to jeszcze, jeszcze przed nimi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Pon 19:37, 14 Sty 2013 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi masował młodszego, opierając podbrudek na jego ramieniu. Lubił czuć go tak blisko. Dotykał ustami szyi młodszego, starając się go uspokoić. Zauważył jednak wyłaniającego się z pokoju Rouina i zmarszczył brwi. Puścił Shanae i odwrócił się, by zejść na parter. Był wdzięczny, że mężczyzna przyjechał tu by pomóc przemianie, a jednak coś W tym wampirze niesamowicie drażniło jego zmysły.

***

Tamashi szedł powoli, prowadzony przez Shanae w nieznaną sobie stronę. Rytuał miał odbyć się dzisiaj. Smok ubrany był w długą tunikę, która nie krępowała jego ruchów.
Ścisnął dłoń kochanka, choć starał się nie okazać zdenerwowania.
Za bardzo chciał żyć wiecznie z Shanae, by dać się zabić przez jakąś... głupią przemianę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pon 19:48, 14 Sty 2013 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir spojrzał na mężczyznę i uśmiechnął się łagodnie, również zaciskając lekko palce na jego dłoni. Po kilkunastu minutach dotarli na miejsce.
Był to okręg ubitej, martwej ziemi, na której postawiono dwa kamienne ołtarze. Oba były przykryte ciemnymi płachtami materiału, a na jednym z nich leżał dość młody mężczyzna o jasnych włosach. Wyglądał, jakby spał. Obok niego siedział Rouin, przeglądając powoli wielką księgę. Ani on ani Shanae nie byli ubrani inaczej niż zwykle. Wampir uniósł na nich spojrzenie i zeskoczył z ołtarza.
- W końcu. Już myślałem, że stchórzyłeś - uśmiechnął się złośliwie do smoka, zaraz jednak podchodząc do jakiegoś worka. Shanae prychnął, odwracając się do kochanka.
- Połóż się - powiedział cicho, zaprowadzając go do "wolnego" ołtarza. Tymczasem jego dziadek zaczął wyciągać z worka sztylet, czaszkę, która była w "pokoju" Shanae i ciemną, długą wstęgę materiału, wyszywaną dziwnymi runami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Pon 20:26, 14 Sty 2013 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi nie wiedzieć czemu poczuł nagle niesamowitą irytację. O ile Rouin wcześniej był trudno przez smoka przyswajalny, tak w tym momencie mężczyzna myślał, że po prostu rzuci się a niego, lub odpowie pyskato, nie bacząc na konsekwencje. Skoro nie mógł poczekać trochę czasu bez złośliwych komentarzy, Tamashi nie miał zamiaru liczyć na jego łaskę bądź niełaskę.

Shanae na szczęście odciągnął starszego w drugą stronę, odwracając jego uwagę. Inaczej z pewnością doszłoby do jakiegoś konfliktu.
Tamashi położył się posłusznie i przymknął oczy, chcąc mieć to wszystko już za sobą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pon 20:51, 14 Sty 2013 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shanae pochylił się, muskając jeszcze ustami wargi kochanka. Potem wyprostował się i kiwnął na Rouina.
Zawiązał na prawej ręce smoka jeden koniec wstęgi, drugi zawiązując na lewej ręce jasnowłosego mężczyzny. Pierwsza część rytuału przebiegła szybko i sprawnie, "łącząc" Tamashiego z jasnowłosym. Potem Shanae pogłaskał kochanka uspokajająco, zanim wgryzł się w jego szyję. Rouin cytował jakieś słowa, powietrze w okół nich drgało od energii. Młodszy wampir szybko rozciął sobie rękę, "karmiąc" kochanka własną krwią. Odsunął się po chwil, zaciskając zęby, gdy musiał patrzeć, jak ten wije się i wrzeszczy z bólu - umiera.
Ciało Tamashiego zaczęło jakby cofać się w czasie i stawać się coraz młodsze, podczas gdy jasnowłosy starzał się szybko. Gdy proces się zatrzymał, Shanae szybko zabił jasnowłosego i rozwiązał szarfę. Podszedł szybko do Tamashiego, który - według zakładań - powinien już się wybudzić.
- Tam...? - powiedział cicho, głaszcząc kochanka po policzku. Patrzył z niepokojem na twarz mężczyzny.

** Kilka dni później **

Shanae poprawił się na fotelu, starając się nie zwalić książki na ziemię. Spojrzał w stronę łóżka, na którym leżał jego kochanek. Mężczyzna nadal się nie wybudził, ale też nie zestarzał, co by znaczyło, że rytuał się nie udał. Wampir myślał, że zabije swojego dziadka gołymi rękoma, gdy ten beztrosko stwierdził, że przecież w notatce w książce była uwaga o zakazaniu tego rytuału, bo mało osób go przeżywało. Tamashi... przeżył, ale dalej nie dawał oznak jakiejkolwiek świadomości.
Wampir wziął głęboki oddech, wracając spojrzeniem do książki. Karmił kochanka swoją krwią trzy razy dziennie, właściwie zmuszając go do jej przełykania. Teraz mógł tylko czekać, aż ten się obudzi, chociaż z każdym kolejnym dniem robił się coraz bardziej nerwowy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Pon 23:23, 14 Sty 2013 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi spojrzał ufnie w oczy kochanka, nim ten wgryzł się boleśnie w jego szyję. Czuł się normalnie do czasu, gdy został zmuszony do wypicia krwi Shanae. Z trudem przełknął posokę.
W pewnej chwili, zaledwie kilka sekund później, poczuł jakby od płuc i brzucha ogień pożerał jego ciało, docierając aż do końca każdego członka i czubka głowy. Uczucie bólu było tak silne i gwałtowne, że Tamashi nie dążył nawet pomyśleć o mobilizacji, a już darł i wił się w cierpieniu. Nie wiedział ile to trwało. Za wszelką cenę starał się na tym nie skupiać, ale po prostu inaczej się nie dało. Ukojenie przyszło zdecydowanie za późno. Smok zemdlał z bólu, znajdując ukojenie w ciemności.

***

Słyszał dziwny szum, jakby był w centrum lasu i wsłuchiwał się w grę wiatru na gałęziach. Nie sądził jednak, że był w lesie, leżał na czymś decydowanie zbyt miękkim niż ściółka, czy mech. Czyjeś sapanie wciąż i wciąż wdzierało się do jego uszu, trzask czegoś metalowego doprowadzał go do szału... Gdzieś obok musiało być pełno staroci, czuł przyjemny zapach jakby... kurzu. I jeszcze ten przedziwny smak w ustach. Było mu niedobrze, metaliczny posmak przywoływał na myśl jedynie krew.
I wtedy przypomniał sobie. Przecież przeszedł przemianę, był wampirem... Tylko dlaczego nie mógł się poruszyć?
Postarał się unieść powieki, jednak gdy tylko drgnęły, mężczyzna musiał zacisnąć je ponownie. Oślepiające światło wdarło się przez nie i wywołało dezorientujące zawroty głowy. Tamashi pozostał chwilę w bezruchu, by rozchylić usta i zaczerpnąć powietrza.

- Sha... - wydawało mu się, że szepnął, a jednak jego głos zabrzmiał niezwykle napastliwie i głośno.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pon 23:34, 14 Sty 2013 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shanae uniósł głowę, natychmiast znajdując się przy kochanku. Położył mu palec na ustach, a właściwie musnął tylko jego wargi, świadomy, jak może teraz czuć się świeżo upieczony wampir.
- Szsz... Twoje zmysły są zbyt wyostrzone. Musisz je wytłumić... - powiedział szeptem. Gdyby mówił do człowieka, ten w żadnym wypadku by go nie słyszał.
- Pogasze świece - powiedział w takim samym tonie, odsuwając się po cichu i gasząc po kolei wszystkie świece w pokoju. Wrócił do kochanka i usiadł obok niego na łóżku.
- Spróbuj otworzyć oczy - powiedział łagodnie, chociaż najchętniej rzuciłby się na smoka, przytulił i pocałował mocno z radości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Pon 23:46, 14 Sty 2013 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Jak tylko Shanae się poruszył, Tamashi poczuł jego zapach i niemal odetchnął z ulgą. O ile kilka sekund był zdezorientowany i zaniepokojony, tak teraz nie obchodziło go już nic prócz zobaczenia twarzy kochanka. Rozchylił niepewnie powieki, gdy doszła do niego woń dymu. Choć w pomieszczeniu było ciemno, mężczyzna widział wszystko zaskakująco wyraźnie. Każde zadrapanie na suficie, każdą nierówność czy szczelinę. Zamrugał kilka razy i powoli skierował wzrok na drugiego wampira. Uśmiech wstąpił na jego wargi, jednak zamknął je zaraz, gdy poczuł na nich... kły. Przesunął po nich ciekawsko językiem i syknął, czując delikatne ukłucie.
Zmysły chyba przestały mu szaleć, oddech Shana nie drażnił już jego uszu, tak samo jak zapach leśnych roślin czy brzęczenie sprężyn łóżka. Z zaskoczeniem odkrył, że nie oddycha i zaśmiał się lekko. Poruszył palcami u rąk i postarał się jak najwolniej dotknąć dłonią twarzy kochanka. Przesunął po jego policzku wierzchem dłoni by nie zadrapać go przypadkiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pon 23:59, 14 Sty 2013 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Uśmiechnął się do niego delikatnie, dotykając powoli jego ręki.
- Jak się czujesz? Oprócz zdezorientowania - mówił dalej cicho, głaszcząc go delikatnie, z wyczuciem po ręce. Widząc ruch języka kochanka na kłach nie mógł powstrzymać rozbawionego uśmiechu.
- Przyzwyczaisz się - powiedział, w pewien sposób rozczulony.

W głębi odetchnął z ulgą. Teraz, kiedy Tamashi się przebudził i reagował na bodźce, wszystko pójdzie już z górki. Mniej lub bardziej sprawnie, ale ruszy. Przyglądał się z uczuciem połyskującym w mroku tęczówką kochanka, które wydawały mu się jeszcze piękniejsze niż wcześniej.
- Spróbujesz usiąść? - zapytał, odruchowo zwilżając zaschnięte wargi językiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Wto 0:12, 15 Sty 2013 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Dobrze. - Tamashi potaknął i ułożył dłonie obok bioder. Wyprostował je powoli, by się podnieść i z zaskoczeniem odkrył, że poszło mu niezwykle łatwo. Jego głowa wylądowała naprzeciwko twarzy kochanka. Tamashi zmarszczył zabawnie nos, by zaraz wciągnąć powietrze nosem. Uśmiechnął się.

- Dziwnie pachniesz - szepnął i zaraz ponownie obwąchał chłopaka.

Podobał mu się jego zapach. Nigdy wcześniej go nie wyczuł, a nawet jeśli, to nie w takim stopniu, by się nim zafascynować.
Nowo narodzony wampir... Fioletowowłosy nie mógł powstrzymać rozbawionego uśmiechu. A więc przemiana się udała. Był nieśmiertelny, tak samo jak Shanae. Mężczyzna westchnął i oparł czoło na ramieniu młodszego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Wto 0:31, 15 Sty 2013 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Zaśmiał się cicho, wsuwając delikatnie palce w jego włosy i głaszcząc je lekko. Nie mógł się powstrzymać, by nie pocałować go w głowę z uśmiechem na ustach.
Zamknął oczy, wdychając lekko zmieniony zapach kochanka. Zamruczał cicho.
- A teraz czeka mnie odganianie od ciebie adoratorów - mruknął z rozbawieniem, głaszcząc go po włosach delikatnie. Pokręcił lekko głową, zadowolony i uspokojony.
Teraz już będzie dobrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Wto 0:42, 15 Sty 2013 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi parsknął cichym śmiechem, bojąc się wykonać jakiś gwałtowniejszy ruch, by nie zrobić niczego nieodpowiedniego.

- Wreszcie poczujesz jak się denerwowałem przez te lata - odparł cicho.

Było mu przyjemnie leniwie, nie myślał o nieprzyjemnych rzeczach, starał się skupić na szczęściu jakiego doznawał. Był młody i silny, szybki, zwinny, zgrabny i atrakcyjny. Właśnie tego od kilku dobrych lat chciał. By móc znów bez krępacji podwinąć przed lustrem koszulę i dotknąć sprężystego, świecącego ciała. By Shanae nie spojrzał na niego pewnego dnia i nie skrzywił się obrzydzeniem.
Mężczyzna podniósł się i powoli opuścił nogi na podłogę. Był... spragniony.
Skrzywił się lekko, spoglądając na swoje bose stopy. Właśnie, pozostała jeszcze kwestia picia krwi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Wto 13:15, 15 Sty 2013 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Wyczuwam nutkę satysfakcji - mruknął ze śmiechem, wstając. Popatrzył na kochanka i pogłaskał go delikatnie po włosach.
- Głodny?

** Półtora tygodnia później **

Shanae roześmiał się na słowa kochanka, kręcąc głową i wchodząc do sypialni.
- Tylko mi się teraz nie napusz jak paw, panie atrakcyjny - odparł, odwracając się do niego i przesuwając dłońmi po jego torsie z psotnym uśmiechem.
Wrócili właśnie z bankietu, pierwszego po przemianie mężczyzny. Tak jak Shanae przypuszczał, w okół starszego zaroiło się od młodszych adoratorów. Ciemnowłosy wcale im się nie dziwił - gdyby nie znał i nie szalał za nim już wcześniej, też "lałby po nogach" na jego widok. I chociaż był pewny mężczyzny, trzymał się blisko niego - ot tak, niszcząc zainteresowanym idealny obrazek.
Owszem, "nowy" wampir nie opanował wszystkiego perfekcyjnie w ciągu tak krótkiego czasu, ale wyjście na taki bankiet było dobrym testem. Trzymanie kieliszka, ściskanie rąk na powitanie, przebywanie w dobrze oświetlonym pomieszczeniu - wszystko wymagało trzymania zmysłów na wodzy. Shanae musiał przyznać, że na początku trochę się obawiał, czy starszy nie rzuci się na kogoś z kłami, ale nie potrzebnie, bo żadnych takich incydentów nie było.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Wto 16:21, 15 Sty 2013 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi mruknął pod nosem, patrząc na Shanae lekko zmęczonymi oczami. Nie przypuszczał, że bycie wampirem mogło być tak wykańczające. Całe to ciągłe kontrolowanie swojego ciała i myśli... Westchnął, uśmiechając się do Shanae zalotnie. Lubił, gdy ten martwił się o niego lub był zazdrosny.

- Strasznie to męczące - przyznał po chwili. - Trzymać rezon przy tylu smakowitych kąskach.

Nowo upieczony smok pochylił się powoli i musnął wargami czoło kochanka. Mimo, że czuł silne pragnienie do innych ras (szczególnie smoków), zapach Shanae również niesamowicie na niego działał. Być może dlatego, że był jego "ojcem", Tam z resztą sam tego nie rozumiał.Wciągnął woń młodszego i nie mogąc powstrzymać pragnienia, przyszpilił zęby do jego szyi i wbił sie kłami w miękką skórę niczym spragniony, rozwydrzony dzieciak. Starał się jednak wykorzystać rady kochanka i zrobić to w miarę delikatnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 9 z 10
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Wschód

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach